Z Dominiką pracowałem przez ponad 4 lata w Stowarzyszeniu Wiosna, zaczynając jako asystent w dziale, którymi kierowała, potem również jako bezpośrednio podlegający jej menadżer. Z pierwszych dni pracy w Stowarzyszeniu pamiętam jak poznając załogę często słyszałem gratulacje, że jestem w dziale Dominiki. Dowiedziałem się wtedy, że Dominika jest szefem, który murem stoi za swoim zespołem. O znaczeniu tych słów miałem przekonać się jakiś czas potem, podczas mojej pierwszej trudnej interpersonalnej sytuacji w pracy. Widząc, moje zakłopotanie Dominika wstała od swojego biurka i stanęła obok mnie, ramię w ramię (dosłownie stykaliśmy się barkami) i zaoferowała pomoc. Byłem wtedy młodym pracownikiem na asystenckim stanowisku i nie spodziewałem się wsparcia z najwyższego szczebla. Ta sytuacja na zawsze dla mnie będzie obrazem tego jakim szefem i współpracownikiem jest Dominika. Stanowczym i wymagającym, ale grającym zespołowo jako kapitan drużyny. Po krótkim kontakcie z Dominiką łatwo zauważyć, że słowo "efektywność" odmienia przez wszystkie przypadki. Po dłuższej współpracy mogę stwierdzić z pełnym przekonaniem, że pod silną orientacją na cele biznesowe, nakierowaniem na maksymalną skuteczność i chłodną kalkulacją kryje się to, co jest rzeczywistym motorem napędowym w jej pracy - utożsamienie z misją i nadzwyczajne poczucie odpowiedzialności za organizację, jej cele i ludzi, którzy ją współtworzą. Szczególnie cieszę się, że miałem okazję kilkukrotnie obserwować jak swoje zaangażowanie przekłada na sposób w jaki negocjuje i buduje relacje z partnerami biznesowymi i klientami. Była to dla mnie lekcja otwierania współpracy w oparciu o wspólną płaszczyznę porozumienia i wzajemnych korzyści zamiast handlowych trików. Ogromnie cieszę, że mogłem uczyć się od Dominiki jak łączyć silne nakierowanie na cele z wrażliwością na drugiego człowieka.

Z Dominiką pracowałem przez ponad 4 lata w Stowarzyszeniu Wiosna, zaczynając jako asystent w dziale, którymi kierowała, potem również jako bezpośrednio podlegający jej menadżer. Z pierwszych dni pracy w Stowarzyszeniu pamiętam jak poznając załogę często słyszałem gratulacje, że jestem w dziale Dominiki. Dowiedziałem się wtedy, że Dominika jest szefem, który murem stoi za swoim zespołem. O znaczeniu tych słów miałem przekonać się jakiś czas potem, podczas mojej pierwszej trudnej interpersonalnej sytuacji w pracy. Widząc, moje zakłopotanie Dominika wstała od swojego biurka i stanęła obok mnie, ramię w ramię (dosłownie stykaliśmy się barkami) i zaoferowała pomoc. Byłem wtedy młodym pracownikiem na asystenckim stanowisku i nie spodziewałem się wsparcia z najwyższego szczebla. Ta sytuacja na zawsze dla mnie będzie obrazem tego jakim szefem i współpracownikiem jest Dominika. Stanowczym i wymagającym, ale grającym zespołowo jako kapitan drużyny. Po krótkim kontakcie z Dominiką łatwo zauważyć, że słowo "efektywność" odmienia przez wszystkie przypadki. Po dłuższej współpracy mogę stwierdzić z pełnym przekonaniem, że pod silną orientacją na cele biznesowe, nakierowaniem na maksymalną skuteczność i chłodną kalkulacją kryje się to, co jest rzeczywistym motorem napędowym w jej pracy - utożsamienie z misją i nadzwyczajne poczucie odpowiedzialności za organizację, jej cele i ludzi, którzy ją współtworzą. Szczególnie cieszę się, że miałem okazję kilkukrotnie obserwować jak swoje zaangażowanie przekłada na sposób w jaki negocjuje i buduje relacje z partnerami biznesowymi i klientami. Była to dla mnie lekcja otwierania współpracy w oparciu o wspólną płaszczyznę porozumienia i wzajemnych korzyści zamiast handlowych trików. Ogromnie cieszę, że mogłem uczyć się od Dominiki jak łączyć silne nakierowanie na cele z wrażliwością na drugiego człowieka.

Z Dominiką pracowałem przez ponad 4 lata w Stowarzyszeniu Wiosna, zaczynając jako asystent w dziale, którymi kierowała, potem również jako bezpośrednio podlegający jej menadżer. Z pierwszych dni pracy w Stowarzyszeniu pamiętam jak poznając załogę często słyszałem gratulacje, że jestem w dziale Dominiki. Dowiedziałem się wtedy, że Dominika jest szefem, który murem stoi za swoim zespołem. O znaczeniu tych słów miałem przekonać się jakiś czas potem, podczas mojej pierwszej trudnej interpersonalnej sytuacji w pracy. Widząc, moje zakłopotanie Dominika wstała od swojego biurka i stanęła obok mnie, ramię w ramię (dosłownie stykaliśmy się barkami) i zaoferowała pomoc. Byłem wtedy młodym pracownikiem na asystenckim stanowisku i nie spodziewałem się wsparcia z najwyższego szczebla. Ta sytuacja na zawsze dla mnie będzie obrazem tego jakim szefem i współpracownikiem jest Dominika. Stanowczym i wymagającym, ale grającym zespołowo jako kapitan drużyny. Po krótkim kontakcie z Dominiką łatwo zauważyć, że słowo "efektywność" odmienia przez wszystkie przypadki. Po dłuższej współpracy mogę stwierdzić z pełnym przekonaniem, że pod silną orientacją na cele biznesowe, nakierowaniem na maksymalną skuteczność i chłodną kalkulacją kryje się to, co jest rzeczywistym motorem napędowym w jej pracy - utożsamienie z misją i nadzwyczajne poczucie odpowiedzialności za organizację, jej cele i ludzi, którzy ją współtworzą. Szczególnie cieszę się, że miałem okazję kilkukrotnie obserwować jak swoje zaangażowanie przekłada na sposób w jaki negocjuje i buduje relacje z partnerami biznesowymi i klientami. Była to dla mnie lekcja otwierania współpracy w oparciu o wspólną płaszczyznę porozumienia i wzajemnych korzyści zamiast handlowych trików. Ogromnie cieszę, że mogłem uczyć się od Dominiki jak łączyć silne nakierowanie na cele z wrażliwością na drugiego człowieka.